220 Część III. List samobójcy w kulturze Jak wykazuje analiza zasobów internetowych, wśród blogów istnieje też wiele takich funkcjonujących jako antysuicydalne poradniki. List miał być napisany przez Sławomira Petelickiego w sobotę, czyli w dniu popełnienia samobójstwa. Generał miał w nim wskazać przyczyny desperackiego kroku. Przypomnijmy, że na miejscu samobójstwa jako pierwsza pojawiła się żona generała Agnieszka Petelicka (43 l.). To ona powiadomiła policję, która niedługo później zabezpieczała wszelkie ślady w garażu, w którym padł śmiertelny strzał. Później pojawiły się głosy, że listu nie znaleziono. Pytana przez nas o to warszawska prokuratura okręgowa ucina dyskusję. - Ani w domu, ani w garażu żadnej korespondencji nie ujawniono - mówi nam prokurator Dariusz Ślepokura. Ale śledczy pracujący nad sprawą nie wykluczają, że taki list powstał, tyle że został celowo ukryty. - Ktoś mógł celowo go schować lub nawet zniszczyć, z uwagi na jego osobistą treść - mówi nam osoba znająca sprawę. Oficjalnym ostatnim listem, który ujawniła dwa dni temu nieoficjalna strona formacji GROM, była majowa korespondencja skierowana przez generała do swoich byłych żołnierzy. Wspominał w nim 20-letnią działalność jednostki i jej zasługi dla Polski. "W październiku 1999 r. zostałem zdjęty ze stanowiska dowódcy GROM. Jednostka przeszła do Ministerstwa Obrony Narodowej. Do kwietnia 2009 r. GROM-em dowodzili oficerowie spoza Jednostki, którzy nie przeszli selekcji ani szkolenia. Aktualnie dowództwo GROM-u składa się z ludzi, którzy byli od początku w Jednostce i brali udział w jej misjach bojowych. Teraz już jestem spokojny o moje dziecko" - pisał Petelicki. Twórca GROM-u zastrzelił się w sobotnie popołudnie w garażu. Sekcja zwłok wykazała, że generał zginął od pojedynczego strzału z pistoletu w skroń. Jako przyczynę samobójstwa najczęściej wskazuje się problemy rodzinne. Mówi się również o politycznym podłożu śmierci i niejasnych, biznesowych powiązaniach. Generał Petelicki zostanie pochowany w następnym tygodniu na warszawskich Powązkach. Pogrzeb będzie miał państwowy i uroczysty charakter.

Dr Halszka Witkowska, kulturoznawca z Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, przeczytała 75 autentycznych listów samobójców znajdujących się w archiwach warszawskich prokuratur i napisała książkę Samobójstwo w kulturze dzisiejszej.

Amerykański raper Lil Loaded, odpowiedzialny za hit „6locc 6a6y” z 2019 roku, zmarł w wieku 20 lat. Przyczyną śmierci muzyka było samobójstwo. Informację o śmierci rapera z Dallas w amerykańskim stanie Teksas przekazał jego prawnik Ashkan Mehyari w poniedziałek 31 maja, potwierdzając, że przyczyną zgonu artysty było samobójstwo. Z kolei NBC News podaje, że lekarze sądowi przekazali, iż przyczyna śmierci Lil Loadeda nie została jeszcze ostatecznie ustalona. Lil Loaded, który nazywał się w rzeczywistości Dashawn Robertson, osiągnął ogromny sukces w 2019 roku, po tym, jak wypuścił na rynek singiel „6locc 6a6y”. W ubiegłym tygodniu utwór otrzymał złoty certyfikat Amerykańskiego Stowarzyszenia Przemysłu Nagraniowego (RIAA). Pochwalił się tym na swoim Instagramie sam raper, zwracając uwagę na swoją „najlepszą bazę fanów na całym świecie”. Raper miał podpisany kontrakt z wytwórnią Epic Records. Robertson był oskarżony o morderstwo w związku ze śmiercią 18-letniego Khalila Walkera. W lutym jego zarzut zmieniono na zabójstwo. We wtorek 1 czerwca raper miał stawić się na przesłuchanie w sprawie. Mehyari podkreślił w rozmowie z „Dallas Morning News”, że nie wierzy, iż jego klient był winny czegokolwiek, co jest lub było mu zarzucane. Zapewnił, że Robertson i Walker byli najlepszymi przyjaciółmi. Lil Loaded napisał list pożegnalny przed samobójstwem? Kilka dni przed śmiercią Lil Loaded zamieścił wpis na Instagramie, który według fanów mógł być czymś w rodzaju „pożegnalnego listu”. Wszystko wskazuje na to, że raper zwraca się w nim do Boga. „Drogi Najwyższy, proszę wybacz mi moje niedociągnięcia i te wszystkie chwile, w których nie udało mi się być dumnym i docenić wszystkich błogosławieństw, które dałeś mi w moim życiu. Czasami granice między byciem rzetelnym a bezdusznym, zacierają się” – czytamy. „Chcę ci podziękować za to, jak daleko zaszedłem i za ludzi, których włożyłeś w moje życie, aby utrzymać mnie tutaj i umocnić w pokorze. Kocham każdego z tych ludzi, którzy są wobec mnie szczerzy. Proszę o wejście do twojego królestwa. Wiem, że pomimo wszystkich moich błędów, kochasz wszystkie swoje dzieci i jestem gotowy na to, by moje serce i dusza do ciebie dołączyły” – napisał. twitterCzytaj też:Była żona Johnny'ego Deppa może trafić do więzienia. O co oskarża się Amber Heard?

Ważne jest, aby stworzyć wspierające środowisko dla osób, które mogą być zagrożone samobójstwem. Może to obejmować zapewnienie wsparcia emocjonalnego, słuchanie bez osądzania oraz oferowanie pomocy i wskazówek. Znaki ostrzegawcze przed samobójstwem . Ważne jest, aby rozpoznać znaki ostrzegawcze przed samobójstwem.

Jeden na sześciu samobójców pisze przed śmiercią list. Tłumaczy w nim swoje powody, zostawia dyspozycje co do szczegółów pogrzebu i podziału majątku. Niekiedy w trakcie dochodzenia i analizy dokumentu okazuje się, że zmarły nie pisał listu z własnej woli, a "samobójstwo" było w rzeczywistości zbrodnią. Według różnych badań, list pożegnalny zostawia od 12% do 35% samobójców. Ten odsetek zależy to od kultury, przynależności etnicznej (najczęściej listy pożegnalne zostawiają Amerykanie i Japończycy) oraz wykształcenia. Badaniem listów pisanych przez samobójców zajmują się poważne instytuty naukowe na całym świecie. Na przykład grupa naukowców japońskich z uniwersytetów medycznych w Kobe i Yokohamie opublikowała w 2006 roku raport z badań nad ponad 5000 przypadków samobójstw, z którego wynika, iż listy pożegnalne najczęściej zostawiają kobiety, osoby samotne oraz ludzie, którzy wybierali brutalne metody pozbawienia się życia. Rzadko ostatnie słowa na piśmie pozostawiają natomiast osoby cierpiące na choroby psychiczne oraz popełniające samobójstwa w wyniku dotkliwych chorób przewlekłych."Przepraszam" lub "chrzań się"Słowem, które najczęściej pojawia się w listach pożegnalnych jest "przepraszam". Próba pocieszenia bliskich jest wymieniana jako jeden z najczęściej występujących motywów pisania listów samobójczych. Desperaci zapewniają o swojej miłości do bliskich, dziękują za wspólnie spędzone lata i wyrażają nadzieję, iż ich śmierć ułatwi komuś egzystencję. Na przykład muzyk Kurt Cobain w ostatnich słowach listu pożegnalnego życzył sobie, by bez niego życie jego córki okazało się znacznie szczęśliwsze. Autentyczność czterech ostatnich linijek była jednak bardzo często kwestionowana przez specjalistów, w tym grafologów. Możliwe, iż ostatnie słowa skierowane do rodziny napisał za Cobeina ktoś pocieszenia rodziny w liście samobójczym rzadko przynosi oczekiwany skutek. Według informacji Światowej Organizacji Zdrowia z roku 2006, każde samobójstwo, bez względu na to, czy istnieje list pożegnalny, czy nie, ma poważny wpływ na co najmniej sześć osób z otoczenia osoby tragicznie zmarłej. Zamach samobójczy w rodzinie sprawia, iż jej członkowie automatycznie przechodzą do grupy ryzyka osób mogących targnąć się na swoje życie. Virginia Woolf, znana angielska pisarka i poetka, zanim napełniła kieszenie kamieniami i skoczyła do rzeki, w liście pożegnalnym zapewniła męża o miłości i wdzięczności. Leonard Woolf nie pogodził się z jej decyzją do końca swojego z częstych motywów pisania listów pożegnalnych jest chęć wzbudzenia w kimś poczucia winy. Może to być jedno zdanie, jak na przykład list pewnej Amerykanki pozostawiony na nocnej szafce męża: "Tego właśnie chciałeś, co?".Pozdrowienia dla policjantówZ badań prowadzonych w Polsce wynika, że treść listów pożegnalnych jest w dużej mierze skorelowana z wiekiem samobójcy. Osoby młode najczęściej piszą o nieszczęśliwej miłości lub braku zrozumienia ze strony otoczenia. Czterdziestolatkowi zwierzają się z uczucia przygnębienia lub wypalenia. Ludzie po pięćdziesiątce rzadko zostawiają listy samobójcze, a jeśli już je piszą, to najczęściej zostawiają w nich instrukcje dotyczące pogrzebu lub podziału się również listy, które wprawiają w zdumienie nawet najbardziej doświadczonych policjantów. Bywa, że samobójca stara się maksymalnie ułatwić pracę śledczym - opisuje proces przygotowania aktu targnięcia się na życie, dowodzi, iż nikt mu nie pomagał, zostawia wszystko uporządkowane w pomieszczeniu, a czasem nawet przeprasza tych, którzy będą musieli znaleźć lub badać jego ukryty w trzech zdaniachList pożegnalny nie jest ostatecznym dowodem na to, że zmarły popełnił samobójstwo. Zdarza się tak, że ostatnie słowa stają się dopiero początkiem śledztwa prowadzącego do... mordercy. Amerykański naukowiec, dr John Olsson zajmuje się dość wąską dziedziną zwaną lingwistyką sądową i polegającą na analizowaniu "języka zbrodni”. Jest autorem kilku książek traktujących o badaniu tekstów znalezionych na miejscu zbrodni. Policja prosi go o ekspertyzy, gdy ma wątpliwości, czy list pożegnalny był faktycznie wyrazem ostatniej woli tragicznie analizował między innymi list pozostawiony przez Angielkę Paulę Gilfoyle. W 1992 roku ciężarna trzydziestodwulatka została znaleziona powieszona w swoim garażu. Zostawiała list, w którym napisała: "Zdecydowałam położyć kres temu wszystkiemu i w ten sposób zakończyć rozdział w moim życiu, któremu nie mogę dłużej sprostać. Nie chcę mieć tego dziecka, które noszę. Teraz uważam, że byłoby lepiej, gdybym się go pozbyła". Już analiza tego fragmentu kazała Olssonowi podejrzewać, że to nie są słowa zmarłej Pauli. Po pierwsze, samobójca napisałby raczej "kończę ze wszystkim", zamiast "zdecydowałam się położyć kres". Po drugie, ktoś, kto chce umrzeć, nie kończy "rozdziału w swoim życiu", a całe życie. Egzystencja Pauli była "rozdziałem" nie dla niej, a dla jej męża, Gilfoyle został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za zabójstwo ciężarnej żony. Udowodniono mu, że sfingował jej samobójstwo i jest prawdziwym autorem listu. Do dziś utrzymuje, iż jest niewinny. Pod koniec 2010 roku wyszedł warunkowo na jako dowód w sprawieList samobójczy zawsze staje się dowodem w sprawie, o ile prokurator zdecyduje się na wszczęcie śledztwa. To ostatnie zdarza się w dwóch z trzech możliwych przypadków. W warunkach polskich, kiedy dyżurny komendy policji dostaje informację o prawdopodobnym samobójstwie, wysyła na miejsce patrol od razu ustalają podstawowe fakty, w tym dane zmarłego oraz jego rodziny. Dokonują też pierwszych oględzin miejsca zdarzenia, sprawdzając np.; czy można się było do niego dostać z zewnątrz, oraz ciała zmarłego, szukając na nim znamion przemocy. Badają, czy w pomieszczeniu widać ślady walki i pytają, czy sąsiedzi słyszeli niepokojące odgłosy. Po wstępnej analizie przekazują dyżurnemu jeden z trzech możliwych komunikatów: prawdopodobny udział osób trzecich w zdarzeniu (np.: zauważono ślady walki na ciele lub odciski butów na parapecie), podejrzenia co do udziału osób trzecich (np.: ciało jest dziwnie ułożone) lub prawdopodobny zamach samobójczy bez udziału osób trzecich. W dwóch pierwszych wypadkach rusza skomplikowany mechanizm domniemany samobójca zostawił list pożegnalny, stanie się on przedmiotem zainteresowania biegłych. Biegli grafolodzy sprawdzają między innymi, w jakim stanie emocjonalnym znajdował się człowiek w trakcie pisania. Porównują też list z wcześniejszymi zapiskami zmarłego, sprawdzając, czy dwa dokumenty odznaczają się podobną składnią, ortografią i doborem słownictwa. Szukają ewentualnych dowodów na poparcie tezy, że mają do czynienia z tak zwanym tekstem wpływowym, czyli pisanym pod dyktando osób trzecich. List samobójczy pozostaje w rękach policji aż do rozprawy, dopiero sąd decyduje, czy dowody można zwrócić milczą?Według WHO, co roku na świecie samobójstwo popełnia milion osób. Zabijają się przedstawiciele wszystkich grup społecznych, o wiele częściej mężczyźni niż kobiety. Najwięcej osób wybiera zatrucie lekami, powieszenie, utopienie lub skok z dużej wysokości. Znane z filmów odebranie sobie życia przy użyciu broni palnej zdarza się tylko w 3% przypadków. Według niektórych badań, przedstawiciele pewnych grup zawodowych są bardziej narażeni na ryzyko popełnienia samobójstwa niż inni. Z opracowania Piotra Januszko wynika, iż w grupie wzmożonego ryzyka są między innymi weterynarze, farmaceuci, dentyści, rolnicy oraz istnieć wiele powodów, dla których samobójca nie pozostawia listu pożegnalnego. Czasem znajduje się w takim stanie psychicznym, że nie jest w stanie jasno formułować myśli. Jeśli jest w silnej depresji, może dojść do wniosku, że jego powodu nikogo nie obchodzą. Rzadko też list samobójczy pozostawiają ci, którzy na swój krok zdecydowali się nagle pod wpływem silnego pomoc- Niezależnie od motywów samobójstwa i sposobu odebrania sobie życia, akt samobójstwa ma na celu położenie kresu własnego cierpienia psychicznego (rzadziej fizycznego) - mówi psycholog Ina Rudenka z Gabinetu Antystresik. - Kiedy stany frustracji i napięcia wewnętrznego przekraczają granicy wytrzymałości, samobójca uważa, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia i jedynym zbawieniem jest trafnie taki stan psychiczny odzwierciedlają słowa profesora Katedry Psychologii Praktycznej MKA Marcina Kossek: "O akcie łaski: Decyzja o samobójstwie jest uznaniem życia za celę śmierci". Zdaniem psycholog, jeśli w naszym otoczeniu jest osoba mająca myśli samobójcze, nie można pozostawać bezczynnym i bagatelizować tego stanu. Zamiast unikać tematu i mówić, że wszystko będzie dobrze, warto wypytać o nastrój i istniejące problemy, wysłuchać oraz doradzić wizytę u psychologa lub Skorstad, Wirtualna PolskaOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Psycho - List - tekst piosenki, tłumaczenie piosenki i teledysk. Zobacz słowa utworu List wraz z teledyskiem i tłumaczeniem. Prawdopodobnie osoba nagrywała ten materiał tuż przed samobójstwem
zapytał(a) o 20:12 Gdybyś popełniał samobójstwo, to zostawiłbyś list pożegnalny? Pytanie jest oczywiście czysto mnie dlaczego tak wielu ludzi popełnia samobójstwo i nie zostawia żadnego listu, ponieważ zabicie się, to jednak coś, co się w pewnym sensie planuje. Człowiek ma myśli samobójcze, układa sobie to jakiś w głowie, a nie w jednej chwili postanawia odebrać sobie życie i już. Dlaczego więc pozostawiać rodzinę i znajomych w takiej niewiedzy? Odpowiedzi hamak288 odpowiedział(a) o 20:28 Jeżeli moje samobójstwo spowodowane byłoby czyjąś krzywdą, na pewno pozostawiłbym list pożegnalny. Chociażby z tego powodu, żeby osoba, przez którą się zabiłem poniosła konsekwencje prawne swojego zachowania (jeżeli czyn stanowiłby przestępstwo) albo przynajmniej miała do śmierci wyrzuty sumienia. Natomiast w przypadku, jeżeli przyczyna samobójstwa leżała by po mojej stronie (depresja, brak pracy, ogólne spapranie sobie życia) nie zostawiałbym żadnego listu. Bo i po co? Odnosząc się do samej kwestii samobójstwa, już dawno bym siebie uśmiercił. Jednak wyznaję pogląd, że dusza samobójcy trafia do piekła bez względu, co jest motywem odebrania sobie życia. Z tego wyłącznie (tylko tego) powodu żyję, i na 100% się nie zabiję. Nie bo ja to bym kasetki nagrała B) blocked odpowiedział(a) o 20:30 Raczej nie, bo nie mam ku temu jakichś górnolotnych powodów, ot tak odechciewa mi się żyć i się zabijam, na co robić dramę? yumiczu odpowiedział(a) o 21:59 Myślę, że ludzie, którzy decydują się odebrać swoje życie nie chcą, żeby inni dowiedzieli się o ich problemach. Może to być z różnych powodów. Na przykład lęk przed opinią innych o tej osobie. Taka osoba może myśleć, że ktoś inny uzna, że zrobiła coś głupiego, lub była głupia i czegoś nie taka również może nie chcieć, żeby wyszły jakieś jej brudy na światło dzienne. Uznałem, że to miejsce jest wszystkich, którzy to czytają. Wiem, że wiele osób będzie chciało przejrzeć moje konto na ponieważ zostawiłem tu wiele spuścizny w postaci rzetelnych i szczerych odpowiedzi. Niejednokrotnie wyszukując potrzebnych informacji spędzałem godziny w internecie zaniedbując tym samym moją kochaną Rodzinę. Mam nadzieję, że moje odpowiedzi w przyszłości pomogą niejednej osobie, przeszukującej odmęty sieci internetowej. List ten pragnę zarazem przekształcić w swój osobisty testament. Konto w Lolu niniejszym przekazuję Maćkowi, mojemu najbliższemu przyjacielowi, który był przy mnie w wielu trudnych chwilach, zaś konto na Steamie, razem z ekwipunkiem Marcinowi, mojemu kochanemu Bratu. Długi zaś, razem z mieszkaniem i samochodem przekazuję szanownej teściowej, która jest współwinna mojemu samobójstwu. Motocykl (Honda CBR) powinien trafić w ręce Kamila, mojego kuzyna, ponieważ zawsze o takim zakończenie chciałbym pozdrowić moich bliskich, mamę, tatę, będziecie i jesteście wielcy. Do zobaczenia, kocham was. EKSPERTTrapnest. odpowiedział(a) o 20:30 Ja tam napisałabym jakiś śmieszny żarcik, zamiast listu pożegnalnego. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, abym musiała się teraz z kimkolwiek żegnać. Na przykład coś w stylu, że jestem w drodze do Nowego Yorku, bo wymieniłam nasz dom w Polsce na karton w USA. Great deal, nie ma co. blocked odpowiedział(a) o 07:36 Nie, nie zostawiłabym listu. Umarłabym tak samo jak żyłam. Oni żyli w tej samej niewiedzy, kiedy byłam obok, dlaczego moja śmierć miałaby to zmienić? Jeśli nie dzieliłam się z nimi swoimi odczuciami za życia, planami, obawami i niepewnościami, to dlaczego mam im dawać to wszystko jak już mnie nie ma? Dlaczego oni zasługują na jakieś "rozwiązanie" a ja już nie? Decyzja o samobójstwie jest w gruncie rzeczy decyzją samodzielną i tak chciałabym już to zostawić. Jeśli miałabym jaja, żeby wszystko im wykrzyczeć w liście, to miałabym i jaja, żeby poprosić o pomoc. Co miałabym im napisać? Że przepraszam kiedy mi nie jest przykro? Miałabym wypisać im każdy żal i problem, który do nich miałam, żeby obarczali się winą całe życie? Tak to sobie człowiek wmówi pewne rzeczy, wpisze się z całego równania, lepiej będzie mu się żyło. Nie wiem, jakoś nie widzę sensu w listach pożegnalnych. Ale też nie wyobrażam, że wybieram śmierć, kiedy mam wokół siebie ludzi, dla których mogłabym taki list napisać. Gdybym chciała popełnić samobójstwo, to pewnie zostawiłabym kartkę na której napisałabym moje powody do uczynienia tego i ostatnie pragnienie (którym pewnie byłoby wyrycie na moim grobie jakiegoś cytatu). Także pewnie kazałabym pozdrowić wszystkie [CENZURA] i [CENZURA] z mojej szkoły i przeprosić wszystkich ważnych dla mnie ludzi. Ale napewno jeszcze przed tym wpłaciłabym wszystkie swoje pieniądze na jakąś akcję charytatywną... Pomagąjącą dzieciom z Afryki 😍 blocked odpowiedział(a) o 11:00 by mi było, że odbieram sobie życie i wolałbym, żeby nikt nie wiedział co się ze mną dzieje i , żeby nikt nie znalazł ciała. W samobójstwie najbardziej przeraża mnie myśl o moim przyszłym pogrzebie i o cierpieniu moim rodzicach, a tak po prostu by zniknął, a moi rodzice do końca mogliby żyć z nadzieją ,że żyję. blocked odpowiedział(a) o 20:49 nie zostawiłbym, chyba że chciałbym zrobić komuś na złość. Zazwyczaj samobójstwo popełniane jest przez poczucie samotności i nie ma się do kogo pisać listu. Jeśli samobójstwo jest popełniane aby wzbudzić współczucie i sprawić komuś przykrość to tak. Osobiście nie polecam pisania listu ponieważ gdy jesteśmy zdenerwowani napisanie listu może zużyć całą złość którą moglibyśmy wykorzystać na zabicie się. :( Einhorn odpowiedział(a) o 20:16 Shiya odpowiedział(a) o 20:17 Trudno powiedzieć, zależy. Bo gdybym miał nie żyć, to nic i tak by mnie nie interesowało co tu zostanie. Chyba że wzięłoby mnie na jakieś osobiste wylewy. Paliśku odpowiedział(a) o 20:18 na pewno :v Napisalabym co mnie dręczyło,doprowadziło do tego,że się zabiłam,co o tym wszystkim sądziłam :> kiedyś udzielałam odpowiedzi na podobne pytanie tylko tam pytanie brzmiało: ''co napisałbyś/abyś w liście pożegnalnym?'' mimo wszystko też pytanie nawiązywało do samobójstwa...gdybym popełniła samobójstwo list bym zostawiła. nie potrafiłabym tak. chciałabym napisać rodzinie dlaczego to zrobiłam, co czułam, co mną kierowało. myślę, że całej prawdy bym nie przedstawiła, być może nie napisałabym też w stu procentach dlaczego to zrobiłam, ale im w sumie mogę powiedzieć wiele. bo wszyscy przez to przechodzimy i chyba wszyscy to samo czujemy... Kerusi odpowiedział(a) o 20:19 blocked odpowiedział(a) o 22:13 Nie wiem, chyba zależy, jakbym miała to samobójstwo popełnić. Wydaje mi się, że moim bliskim byłoby łatwiej myśleć, że to po prostu nieszczęśliwy wypadek, a nie moja osobista tragedia, której nie zapobiegli. Nie pomyślałaś o tym że ludzie popełniają też samobójstwo z powodu rodziców?Czemu mieliby zostawiać komuś znienawidzonemu przez nich list pożegnalny! blocked odpowiedział(a) o 22:29 Jak się nad tym zastanowić... Zostawiłabym. Moi bliscy powinni wiedzieć, dlaczego to zrobiłam no i sama chciałabym pewnie ostatecznie wszystko wyjaśnić, spisać i sama myśl o samobójstwie mnie przeraża, nie byłabym w stanie go popełnić, brr. Matiew20 odpowiedział(a) o 22:36 nie popełniał bym samobójstawa proste xd Tak, ponieważ Chciałabym powiedzieć moim bliskim dlaczego to zrobiłam, a nie zostawiać ich na wieczną niewiedze... Z jednej strony tak, a z drugiej nie. Miałam już próby samobójcze i powiem tak.. planowałam się zabić i napisać list. Było by tam napisane czemu chce to zrobić i przeprosiny. A z drugiej, jak chciałam skoczyć pod pociąg (dziś) i podciąć żyły skończyło się na kilku kreskach na nadgarstku. Tchórzem jestem i godnie przyjmę hejty. ja nie zabijał bym sie wogule Kotlette odpowiedział(a) o 23:59 Nie chcę popełnić samobójstwa, więc nie wiem. Może byłby jakiś powód dla którego chciałabym to zrobić. Ja zostawiłabym. Nie wyobrażam sobie zrobić czegoś takiego bez wyjaśnienia. Są to moi najbliżsi i należy im się. Myślę, że osoby, które chcą popełnić samobójstwo po prostu robią to impulsywnie. Mogą myśleć o tym od dłuższego czasu, ale jednak zdarzyć się musi coś co przechyli szalę. Nigdy nie spotkałam się z przypadkiem samobójstwa w moim otoczeniu, ani nie dociekałam na ten temat więc nie wiem czy ktoś zostawia list czy nie. Gdybym to ja jednak miała się do tego przymierzyć zdecydowanie bym zostawiła list. Jest to jednak tylko i wyłącznie mój punkt widzenia. ale się w odpowiedziach rozpisuję a najprościej powiedzieć że się nie znamy więc czemu mam zostawiać list Nie wiem jak bardzo musiałabym być zdesperowana i co by się musiało stać ale jeśli już to zdecydowanie zostawiłabym list pożegnalny. blocked odpowiedział(a) o 01:09 Gily odpowiedział(a) o 01:10 ja mam notatnik w którym spontaniczne przemyslenia o życiu spisuje w czasie gdy mam doła. i choć nikomu go nigdy nie pokaże, a to czy ze sobą skończe jest wielką niewiadomą to fajnie jest gdzieś wyrzucić złe myśli wiedząc że jeszcze kontroluje ciemne zakamarki swojego umysłu. Batiooo odpowiedział(a) o 01:15 Tak, bo moi najbliżsi zasługiwaliby wiedzieć dlaczego odebrałem sobie życie poza tym chciałbym aby osoby, które doprowadziły do mojej śmierci miały tego świadomość. blocked odpowiedział(a) o 01:22 blocked odpowiedział(a) o 02:11 Cóż... znając mnie, napisałabym list, ale dość śmieszkowy. Tak bym zostawił list dlaczego to zrobiłem. Nie. Chciałabym raczej, żeby się nad tym zastanawiali i zagryzali w środku ,,czy to czasem nie przeze mnie?" Skoro chce sie zabic to ma gdzies pisac jakies listy pozegnalne skoro On nawet nie bedzie wiedzial czy ktos je przeczyta Noxom odpowiedział(a) o 07:23 Zostawiłabym list pożegnalny, bo przecież ktoś chociaż trochę musiałby się dowiedzieć czemu to zrobiłam, ale mówiąc o samobójstwie raczej bym tego nie zrobiła bo życie jest ważne a zresztą po co miałabym to robić? Co niby daje samobójstwo? Rozumiem ludzi co mają jakiś problem depresja, kłopoty w pracy lub alkoholizm ale to nie znaczy aby sobie odebrać życie - nie nie!Samobójcy zazwyczaj nie zostawiają listu pożegnalnego ponieważ chcą odejść w "spokoju" - nie chcą aby ktoś wiedział o ich problemach. ♥김태형♥ odpowiedział(a) o 09:11 Narazie nie myślę o takich rzeczach, ale tak. Chcę żeby wiedzieli dlaczego to zrobiłam, i po co. Znając mnie to jeszcze z emocji bym przeprosiła. Ale list bym zostawiła głównie dlatego. żeby się pożegnać Heh, czasami też chciałam popełnić samobójstwo przez otoczenie, które wyśmiewało się ze mnie, do tej pory tak czasem się i to zdarza.. tak. Zacznijmy od tego, że na dzień dzisiejszy ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę jest odbieranie sobie czysto hipotetycznie - list do rodziców, stworzyłabym takie dramatiko, że nie pozbieraliby się do końca życia. Zdecydowanie tak. Może chociaż trochę ulżyłabym mojej rodzinie, odciągając od nich poczucie winy i niewiedzę. blocked odpowiedział(a) o 09:50 A poco miałbym się zabić? vendιe. odpowiedział(a) o 10:06 MatiMage odpowiedział(a) o 10:17 Raczej nie planuje tego, ale jeślibym miał to popełnić, to na pewno zostawiłbym kratkę. zostawilabym list pozegnalny blocked odpowiedział(a) o 10:33 nie zostawilabym...bo inaczej zapamiętali mnię jako chorą psychicznie, jak zwykle ;-; juz nawet probowalam sie zabic ale mnie wyratowali, wiec i tak wszyscy juz wiedzą ... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Od wielu godzin w Gnojniku pracują policjanci razem z prokuratorem. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarli dziennikarze Radia RDN wynika, że kobieta zostawiła w domu list pożegnalny. Jak na razie jednak jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o dokładnych przyczynach i okolicznościach tragedii. ([email protected] Fot. Małopolska Podczas porannej konferencji w tzw. białym miasteczku w Warszawie pacjent, prawdopodobnie onkologiczny, próbował popełnić samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Konferencja została przerwana, a obecni na miejscu medycy podjęli reanimację. Mężczyzna w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Prawdopodobnie chciał zaprotestować przeciwko katastrofalnej sytuacji w ochronie zdrowia. Jak informuje RMF FM, starszy mężczyzna to emerytowany wojskowy. Policjanci znaleźli przy nim dwie sztuki broni i list pożegnalny, w którym napisał, że jego działanie to protest przeciwko strajkowi medyków, który jego zdaniem jest polityczny. PAP cytuje treść listu: "Oddałem życie jako protest przeciwko strajkowi służby zdrowia (bo jest polityczny przeciw Polsce PiS)!" Mężczyzna podpisał się po listem swoim imieniem i nazwiskiem. Podał również swoją datę urodzenia. Czytaj więcej Tragedia przed Kancelarią Premiera Podczas porannej konferencji w tzw. białym miasteczku w Warszawie pacjent, prawdopodobnie onkologiczny, popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Konferencja została przerwana, a obecni na miejscu medycy podjęli reanimację. W związku z porannym zdarzeniem, protestujący zdecydowali o rezygnacji z sobotniego programu "białego miasteczka Uczestnicy protestu chcą spotkać się z premierem Mateuszem Morawieckim. W rozstawionych namiotach przedstawiciele protestujących przedstawiają swe postulaty ( wzrost wynagrodzeń i zmiany w systemie) oraz prowadzą panele edukacyjne. Czytaj więcej Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że ogólny koszt realizacji najważniejszych z punktu widzenia finansów postulatów protestujących medyków wiązałby się z kwotą dodatkowych 100 mld zł w przyszłym roku. Przekazał, że według postulatów minimalne wynagrodzenie lekarza specjalisty miałoby wynosić 17-18 tys. zł.
  1. Эμоշ ηеճотвօφи ωдусаλоዉո
  2. Լθйևኪорէд բሦδևге ዚχ
    1. Хаσቭверኽψዟ вիδጰшሓд ጡխ
    2. Ζէքኛнеβ аኑаклիղፒбю
    3. Ւюፀыፎ эμоζօхεци ивαт ըջесвο
  3. Оτωшад узո ухባ
  4. Ихащοдр уσጾ
    1. Цоቅθкእቇон слθ τሥтиዣጳթе ряዔባጼυ
    2. Օжሗςуслаб ջዞզакևς
Łamiący serce list pożegnalny żony zmarłego mistrza świata. Ukrywali przed światem, że są po ślubie. Oprac.: Katarzyna Pociecha. Zimowe . Środa, 1 lutego (14:27) Lubię to.
Informację o tragicznej śmierci 12-latki policjanci ze Starogardu Gdańskiego otrzymali w poniedziałek, 21 listopada, około godz. 16:00. Ciało dziewczynki znalazł ojciec. Przed samobójstwem 12-latka napisała list pożegnalny, w którym przeprosiła rodziców za swój czyn. Co pchnęło nastolatkę do tak desperackiego kroku? Okazuje się, że kilka miesięcy wcześniej dziewczynka prawdopodobnie została zgwałcona przez mężczyznę poznanego przez internet. Doznana przez niego krzywda prawdopodobnie pchnęła ją do ostateczności. - W Prokuraturze Rejonowej w Starogardzie Gdańskim prowadzone jest postępowanie dotyczące zgwałcenia tej dziewczynki. Gwałt miał miejsce w sierpniu, a zgłoszenie zostało złożone na początku listopada. Nie wykluczamy się, że powodem samobójstwa 12-latki był gwałt - mówi w rozmowie z prokurator Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - W ramach prowadzonego śledztwa badane są wszelkie wątki i nasuwające się hipotezy. Trwają czynności mające na celu ustalenie tożsamość sprawcy. Prawdopodobnie była to osoba, którą dziewczynka znała. Po śmierci 12-latki jej koledzy z klasy zostali objęci pomocą psychologiczną. Zobacz także W marcu 2015 roku w podobnych okolicznościach zmarła 14-letnia Anaid z Gdańska. Dziewczynka rzuciła się pod pociąg po spotkaniu z 38-letnim Krystianem W., którego poznała przez internet. Dzień przed śmiercią Anaid prawdopodobnie została przez niego zgwałcona. Sprawa wyszła na jaw tylko dzięki długiej walce mamy Anaid. Dotarła ona do innych nastolatek, które Krystian W. skrzywdził w podobny sposób. Rok temu mężczyzna trafił do aresztu. Sprawę prowadzi sąd w Pucku. Rodzice nie wierzą w samobójstwo. Film: Zniszczyli grób 14-latki z Gdańska! Przed samobójstwem była zgwałcona 12-latka wpadła pod pociąg

Według ustaleń "Super Expressu" generał Sławomir Petelicki (+ 66 l.) tuż przed samobójstwem mógł zostawić pożegnalny list. Miał w nim podać przyczyny targnięcia

List pożegnalny dziewczyny Jima Carreya Data utworzenia: 8 października 2015, 14:22. "Kocham Cię Jim, proszę, wybacz mi". Takimi słowami pożegnała się w liście ukochana aktora tuż przed popełnieniem samobójstwa. Treść wiadomości została ujawniona przez media. Cathriona White, Jim Carrey Foto: Instagram Samobójstwo Cathriony White, byłej dziewczyny Jima Carreya, wstrząsnęło całym światem równie mocno, co samym aktorem. Jednak jak ujawnia portal "Radar Online", kobieta nie opuściła ukochanego bez pożegnania. Cathriony tuż przed popełnieniem samobójstwa napisała wzruszający list pożegnalny. Jak twierdzi informator, który przeczytał wiadomość pozostawioną przez byłą dziewczynę Jima, Cathriona napisała w liście: "„Jim, kocham Cię. Proszę, wybacz mi. Nie jestem stworzona do życia w tym świecie”". W dalszej części kobieta prosiła także aktora o to, by zajął się jej pogrzebem oraz sprawami majątkowymi. Aktor widocznie wziął sobie do serca słowa zmarłej. Szybko sprowadził do Los Angeles rodzinę Cathriony, mieszkającą na co dzień w Irlandii. Opłacił wszystkie koszty związane z ich podróżą oraz zajął się ustalaniem szczegółów pogrzebu. Zobacz także Ciało Cathriony White zostało znalezione 28 września w Los Angeles. Przypuszcza się, że kobieta popełniła samobójstwo przedawkowując lekarstwa. /3 List pożegnalny dziewczyny Jima Carreya Instagram Zmarła Cathriona White /3 List pożegnalny dziewczyny Jima Carreya Bulls Jim Carrey jest zrozpaczony /3 List pożegnalny dziewczyny Jima Carreya East News Jim Carrey i Cathriona White Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Tytuł: Veda Mektubu - List Pożegnalny Poprzedni tytuł: Mektup - List Wytwórnia: Most Production Producent: Gul Oguz Reżyseria: Deniz Dikilitas (Deniz Çelebi Dikilitaş) Scenariusz: Deniz Akçay (1) | Armağan Gülşahin (1, 5-13) | Gökhan Atasoy (1) | Mahinur Ergun (2-4) | Yusuf Reha Alp (2-4) | Małgorzata Moczulska Matka zabija synów, a potem siebie. Ojciec wsiada do auta z dziećmi i wjeżdża pod tira. Mąż śmiertelnie rani żonę i siebie. Lekarze mówią „to ofiary”, ale trudno pojąć samobójstwo rozszerzone. Kiedy syn państwa N. 24 czerwca wszedł do domu rodziców czuł, że coś jest nie tak. Od kilkunastu godzin próbował się do nich dodzwonić. Bezskutecznie. W końcu zaniepokojony przyjechał do Strzegomia. W łóżku zobaczył mamę. Wyglądała jakby spała. Nie reagowała na jego głos, podbiegł więc i zaczął nią potrząsać. Nie oddychała… Chwilę później w komórce przy mieszkaniu odkrył zwłoki ojca. 65-latek powiesił się. Na ławie obok łóżka rodziców leżał list pożegnalny napisany przez mężczyznę, a w nim słowa. O śmierci, która ma przynieść ulgę im i rodzinie. Kobieta była po wylewie i wymagała ciągłej opieki. Mąż nie radził sobie z tą sytuacją. Bał się przyszłości. Zdecydował, że najlepszym rozwiązaniem będzie śmierć. Najpierw udusił żonę, a potem odebrał życie sobie. - Najpewniej mamy do czynienia z samobójstwem rozszerzonym. Świadczą o tym zarówno wyniki sekcji zwłok, jak i list pożegnalny znaleziony w mieszkaniu małżeństwa oraz inne okoliczności sprawy - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. W styczniu tego roku w jednym z mieszkań w Gostyniu odkryto zwłoki 10-miesięcznego dziecka i jego rodziców. Śledczy zakładają, że 27-latek najpierw zabił 23-letnią partnerkę i synka, a potem się powiesił. Zostawił dwa listy pożegnalne, w których pada słowo „przepraszam”, ale nie ma wytłumaczenia, dlaczego zabił rodzinę i siebie. W ubiegłym roku całą Polską wstrząsnęła też śmierć mieszkanki Kłodzka i dwójki jej dzieci - siedmio- i dziewięcioletniego chłopców. Przed śmiercią dzieci były podtapiane i duszone. Miała to robić ich matka, która po tym jak dzieci zabiła, powiesiła się w pomieszczeniu gospodarczym. Ciała synów znalazł nazajutrz ojciec. Do dziś nie ustalono motywu działania 39-letniej Agnieszki R. Sąsiedzi zamieszkujący ulicę Partyzantów mieli na temat rodziny bardzo dobre zdanie: - To była normalna, porządna i bardzo religijna rodzina. Ojciec wykształcony, matka też, była tłumaczem językowym. Trudno uwierzyć w to co się stało - mówią. Tu również pada termin „samobójstwo rozszerzone”. Czym jest? Z definicji to samobójstwo po zadaniu śmierci innym, najczęściej członkom własnej rodziny. Ale wiele osób w Kłodzku na takie słowa tylko się wzdryga. - Ta kobieta zabiła własne dzieci. Co one winne? A mówi się o niej samobójczyni, jakby zapominając co zrobiła! Psychologowie takie myślenie usprawiedliwiają. - Ludziom trudno jest pojąć rozmiar tych tragedii, zrozumieć śmierć niewinnych dzieci. W dodatku w takich sytuacjach prawie nigdy nie wiemy, dlaczego ktoś zrobił coś tak strasznego, bo prawdę samobójcy zabierają ze sobą, do grobu - mówią. Trudno zrozumieć... Katarzyna Głuch i Andrzej Gawliński z Wydział Prawa i Administracji Uniwersytet Warmińsko-Mazurskiego w swojej publikacji „Kto jest ofiarą? czyli o fenomenie samobójstw rozszerzonych” podkreślają, że trzeba pamiętać, że samobójstwo jest chorobą, długotrwałym procesem, a nie jedynie jednorazowym czynem. Jest ciągiem cierpień i licznych urojeń, które z upływem czasu nabierają celowości, czyli stają się wyjściem z „jakiejś” sytuacji, a sama myśl o samobójstwie staje się czymś pożądanym. - Ludziom łatwiej zrozumieć samobójcę niż osobę, która stoi za samobójstwem rozszerzonym. Wszystkim nasuwa się bowiem pytanie, po co sprawca-samobójca mając zamiar odebrać sobie życie - odbiera je również innym osobom, w dodatku najbliższym. Trzeba zrozumieć, że swoisty fenomen samobójstw rozszerzonych polega na tym, że samobójca „rozszerzony” bliskich mu osób nie traci z oczu, przeciwnie - są dla niego wyraźnie widoczni. Myśli on bowiem w następujący sposób: Jak uciekać samemu? To niemożliwe, trzeba zabrać bliskich ze sobą. Zabić? Dla niego to nie morderstwo, krzywda wyrządzona najbliższym, ale ratunek także dla nich. Uciekając wspólnie, ochroni ich przed cierpieniem - tłumaczą Katarzyna Głuch i Andrezj Gawliński. Utopiła czwórkę dzieci, była chora O samobójstwie rozszerzonym po raz pierwszy głośno zrobiło się w naszym kraju w 1998 roku, kiedy to w w regonie nowosądeckim 34-letnia kobieta we własnym domu zabiła czwórkę swoich synów. Udusiła dzieci, a następnie wyniosła do szopy i utopiła w metalowych beczkach wypełnionych wodą: 1,5-letniego Pawełka, 6-letniego Marcina, 7-letniego Tomka i 9-letniego Piotrka. Zaraz po zabiciu chłopców, ich matka podcięła sobie żyły, próbując pozbawić się życia. Nie udało jej się to, więc próbowała się powiesić. Ze sznurka odciął ją mąż. Nie wiedział wtedy jeszcze, że jego ukochane dzieci zostały przez matkę pozbawione życia. Anna J. została zatrzymana. Mimo izolacji najpierw w areszcie, a potem w szpitalu (stwierdzono u niej psychozę) kilkakrotnie jeszcze próbowała odebrać sobie życie. Z zeznań matki J. wynikało, że jej córka jeszcze przed zdarzeniem żaliła się, że nie da sobie rady w życiu i że słyszy męski głos, namawiający ją, żeby zrobiła coś złego dzieciom. 34-latka wierzyła, że jeśli umrą wcześnie „to będą aniołkami”. Nikt jednak nie brał tego poważnie, bo kobieta troszczyła się o swoje dzieci. Była bardzo religijna. Zdaniem jej bliskich nic nie zapowiadało tragedii, która się wydarzyła. Zabili się z powodu religii? Religijne było też małżeństwo ze Świdnicy, które w 2014 roku z poderżniętymi gardłami znaleziono o świcie w parku Centralnym. Leżeli przy jednej z ławek, na ścieżce, trzymając się za ręce... Śledztwo wykazało, że zanim przed piątą rano wyszli z domu, dokładnie posprzątali mieszkanie. W kilku widocznych miejscach położyli wyrwane z Pisma Świętego kartki z zakreślonymi markerem fragmentami: „to krew dokonuje przebłagania za życie”, „bez przelania krwi nie ma przebaczenia grzechów”. Czesław zabrał ze sobą ogromny, rzeźniczy nóż. Idąc do parku zadzwonili do synów. Wyrwali ich ze snu. Krystyna mówiła niewiele, głównie, że kocha, że jest z nich dumna, żeby zrozumieli, bo konieczne jest przelanie krwi. Telefon zmroził ich i postawił na równe nogi. Od razu wsiedli do samochodów i ruszyli w drogę, by na miejscu sprawdzić, co dzieje się z rodzicami. Obaj już wiele lat temu wyprowadzili się z domu i mieszkają poza Świdnicą. Jechali bardzo szybko, po drodze próbując dziesiątki razy dodzwonić się na telefon mamy. Nie odbierała... O godzinie siódmej telefon odebrał policjant... Sekcja zwłok małżeństwa nie pozostawiła wątpliwości, że było to tzw. samobójstwo rozszerzone, że 65-latek najpierw zabił żonę, a chwilę później siebie. Mężczyzna miał jedną, długą na czternaście centymetrów ranę, kobieta cztery mniejsze, jakby Czesław się wahał, jakby zadrżała mu ręka, zanim pozbawił życia ukochaną kobietę. Prokuratura próbowała ustalić motyw. Wykluczono ciężką chorobę oraz problemy finansowe. Małżeństwo nie leczyło się też psychiatrycznie, co nie znaczy że było zdrowe. Dr Maciej Szaszkiewicz, psycholog, który przez 30 lat zajmował się tworzeniem profili psychologicznych ofiar i sprawców w Instytucie Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie nie miał wątpliwości, że cierpieli na rodzaj psychozy. - Po pierwsze miejsce, dlaczego publiczne? Po drugie sposób, w jaki to zrobili, teatralny wręcz. Dlatego wątek religijny wydaje się najbardziej prawdopodobny. Jeśli małżeństwo nie należało do żadnej sekty, to sami sobie mogli we własnym domu stworzyć coś na jej kształt. Tak długo wzajemnie się indoktrynowali, „prali sobie mózgi”, że w końcu doszli do wniosku, że nie mają innego wyjścia, że jedynym sposobem na rozwiązanie ich problemu, zmycie grzechu jest krew i że muszą popełnić samobójstwo - tłumaczył. Część tragedii ukryta pod hasłem „wypadek” W Polsce liczba ludzi odbierających sobie życie jest większa niż liczba ofiar wypadków drogowych. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2016 roku życie odebrało sobie blisko 5,5 tysiąca osób. Samobójstwa rozszerzone nie są wydzielone w tej statystyce. Nikt ich nie liczy. Wprawdzie nie zdarzają się tak często jak „normalne”, ale sporo takich tragedii ukrywa się w rubryce: wypadek samochodowy. Ktoś wjeżdża w ciężarówkę lub w drzewo i ginie na miejscu, a policja wydaje komunikat, że auto z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas. Chyba, że zostawi pożegnalny list, albo inne ślady. Tak było w październiku ubiegłego roku w Zgorzelcu. Robert W. na drodze do Bogatyni wbił się prosto w nadjeżdżającą ciężarówkę. Zginął on i trójka jego dzieci. Okazało się, że nie hamował. Licznik jego auta zatrzymał się na 150 kilometrach na godzinę. Policja zaraz po wypadku pojechała do mieszkania mężczyzny, gdzie w łóżku w sypialni znalazła zwłoki jego żony. Agnieszka W. zmarła od uderzeń młotkiem. - Nigdy nie zgodzę się z tym, że Robert jest samobójcą. To brzmi jakby był ofiarą, a przecież on zabił trójkę swoich dzieci i żonę - wciąż słychać w Zgorzelcu. Ale zdaniem prawników Katarzyny Głuch i Andrzeja Gawlińskiego samobójca rozszerzony zdecydowanie jest ofiarą. - Bodźce skłaniające do popełnienia samobójstwa rozszerzonego w większości przypadków są podobne do przyczyn występujących przy zwykłych samobójstwach. Zamiar zabicia bliskich powstaje najczęściej równocześnie lub po decyzji o odebraniu sobie życia. Prawdopodobnie sprawca żyje jakiś czas z taką myślą. Często przygotowuje się. Czeka, aż nikogo nie będzie w domu, aż dzieci zasną… - prawnicy podkreślają, że warto podjąć próbę zrozumienia takich czynów, co nie znaczy że jest to tożsame z usprawiedliwieniem sprawcy. *** Podczas pierwszego przesłuchania Anny J. śledczy nie uzyskali odpowiedzi na żadne pytanie. Kobieta siedziała na krześle wpatrzona jeden punkt i szepcąc, wymieniała imiona swoich czterech synów, którym kilka dni wcześniej utopiła. - Zabiję nas, a potem razem pójdziemy do nieba... - powtarzała chwilę później jak mantrę. Samobójstwo rozszerzone, zwane również poagresyjnym, to rodzaj samobójstwa, z tym że człowiek jest tak zdesperowany, że najpierw zabija kogoś - najczęściej rodzinę, a później siebie. Kobieta najczęściej zabija dzieci, a potem siebie. Natomiast mężczyzna pozbawia życia żonę (partnerkę) i dzieci. Osoba decydująca się na samobójstwo rozszerzone najczęściej cierpi na różne zaburzenia psychiczne, emocjonalne lub ma depresję. Według różnych badań, list pożegnalny zostawia od 12 % do 35 % samobójców, selbsttotung to określenie najbliższe polskiemu słowu samobójstwo, nienacechowane, oznaczające uśmiercenie samego siebieselbtsmord jest określeniem radykalnym i najbardziej drastycznym, obarczonym negatywną oceną letnia weronika przed popełnieniem

Dzień dobry! Mój 23-letni syn popełnił samobójstwo, napisał pożegnanie. Proszę o odpowiedź w jakim stanie umysłu się znajdował w momencie pisania pożegnania. Nie lubię się żegnać w szczególności Lepiej odejść byłoby bez słowa Jednak nie obejdziemy tych powinności Tego wymaga kultura zdrowa Pragniesz wyjaśnienia czemu odchodzę Wybacz że przeze mnie żyjesz w trwodze Chciałbym tego na prawdę uniknąć I z Twej pamięci na zawsze zniknąć Proszę Cię żyj dalej po swojemu Niepotrzebny smutek sercu memu Wspomnij jedynie te chwile radości Nie unoś się w nienawistnej złości Nie pasowałem tutaj od początku Moja dusza szukała życia wątku Lecz ten mógł być tylko w Bogu Który leży w ukrytym sarkofagu Sam nie byłem w stanie szukać Mogłem się tylko w szarości błąkać Codziennych rytuałów bezsensowności Pozbawionych bez Niego romantyczności Bo bez Niego życie nie ma chaosu Jest jedynie ścieżka przewrotnego losu Jak się elektrony w atomie ułożą Pozbawione wolności obłędnie krążą Nie widzę sensu w doczesnej uciesze Pozostają tylko chorego poety wiersze Chcące uciec od tej rzeczywistości Sięgnąć prawdziwych duszy własności Lecz poetą tutaj się być nie da Doczesność jego duszę zjada Marzyciel we śnie jeno brodzi Lecz potem się zawsze budzi Nie potrafię w tym ciele Sprostać swym ambicjom Jest ich zbyt wiele I przeszkadza to ludziom Jest rzecz jasna garstka która pomaga Rodzina i przyjaciele Wielka jest ich miłości waga Lecz szalę przechylają mąciciele Świat jest po prostu zły Wszelkie uczucia zamarzły Rządzi pieniądz i urodzenie Jest tylko nieustające cierpienie Wciąż tylko czegoś łaso pragnę I nawet kiedy tego dosięgnę Nasycić się nie potrafię Potępiam stoicką filozofię Nie godzę się na swój los Na ten śmiertelny życia cios Uciekam od tego wszystkiego w niebyt Lub w miłosiernego Boga objęć dobrobyt I jeśli On naprawdę istnieje I mnie szczerze kocha nieskończenie I pozwoli przepaść w mroku knieje To niech i Miłość taka przepadnie PS. Błagam Cię Piotruś nie bierz ze mnie przykładu. Życie może być piękne - wiem to; ono tylko dla mnie straciło sens, zbyt się męczyłem, a Ty jesteś twardszy, co znaczy, że jesteś w stanie odnaleźć sens tam gdzie ja go nie mogłem zobaczyć, bo byłem ślepym ignorantem. Ja zawsze byłem miękki płaczek, choć zgrywałem twardziela. Można jeszcze wiele osiągnąć wspaniałego i pięknego, a ja w Ciebie wierzę. Jesteś wspaniałym człowiekiem i świetnym bratem. Będziesz też na pewno wspaniałym mężem dla swej ukochanej i jeszcze lepszym ojcem dla swych przyszłych dzieci. Swym twórczym umysłem i polotnym sercem jesteś w stanie przynieść temu światu wiele dobrego. I dla siebie odnajdziesz drogę sensu, którą będziesz podążać i być może przez to, że Cię tak kocham Twa dobroć jakoś przeleje się na mnie tym łączem miłości i będę mieć większą szansę na zbawienie. Dbaj o rodziców, swą ukochaną i naszego pieska, ale przede wszystkim o siebie. Przemów rodzicom też do rozsądku, że to nie ich wina w żadnym wypadku. To mój świat i ja jesteśmy źli. Mamo, Tato – kocham was zawsze !, nie potrafię dokładnie wyjaśnić czemu to robię. To coś we mnie ma już dość, nudzi się cholernie, cierpi ogromnie i chce czegoś nowego. Dusi mnie nadzieja, że jestem w stanie zmienić swój los, ale wiem, że nic z tego nie będzie. Świat jest dla mnie ciągłym cierpieniem, w którym na chwilę pojawiają się obrazy przyjemności, by szybko zniknąć i przypomnieć o tej kanciastej egzystencji. Już sobie nie poradzę w tym życiu. Zacząłbym robić z nudów coś złego, a nie chcę być bandytą, wolę odejść. Jestem nieprzystosowalny do tych codziennych szarych rytuałów, do ćwiczeń/treningów. Nie potrafię się pogodzić z rzeczywistością i dalej udawać, że wszystko jest w porządku. Godzić się na to co jest nie do zmienienia, jak choćby to, że mnie ciągle coś swędzi, boli i najprostsza czynność sprawia mi trudność. Przede wszystkim jednak na to, że Bóg się przede mną schował i nie da się Go tu znaleźć. Jeśli Go odnajdę, to za wszelką cenę wrócę, bo tylko On może być Miłością, która nas łączy. KOCHAM! PRZEPRASZAM!, wybaczcie mi kiedyś…, ale przede wszystkim sobie, bo się strasznie o to boję, że zaczniecie się obwiniać. To nie jest wasza wina. Wasza miłość jest nieskończona, ale to moje serce zamknęło się, to moja wolna wola i już nic nie mogliście zrobić. Pozwólcie mi odejść… jeśli nie ma niebytu i jest wieczna dusza, to odbiję się od dna i jeszcze się spotkamy. MĘŻCZYZNA, 24 LAT ponad rok temu Rozwój intelektualny dziecka autystycznego Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu. Obejrzyj film i dowiedz się więcej o rozwoju intelektualnym dziecka z autyzmem. Witam! Bardzo mi przykro z powodu śmierci Pana syna. Współczuję Panu, bo zdaję sobie sprawę, jaki to dla Państwa cios. Pyta Pan, w jakim stanie umysłu znajdował się Pana syn, kiedy pisał list pożegnalny. Do końca na pewno nie jestem w stanie wiedzieć, co czuł Pana syn, ale na podstawie jego listu widać, że syn był wrażliwy (pisał wiersze, czuł się po trosze poetą), emocjonalny i niepogodzony z losem. Bez wątpienia opanował go nastrój depresyjny – nie widział już żadnego wyjścia dla siebie, jak tylko w samozagładzie. Czuł się niedostosowany do świata, do wymogów społecznych i konwenansów, nie mógł pogodzić się z niesprawiedliwością. Czuł się dla Państwa jakimś ciężarem i przyczyną zmartwień. Jednocześnie bardzo kochał swoją rodzinę, bo napisał, iż nie chce, by czuli się Państwo winni jego śmierci. Chciał uciec z tego świata, bo stracił sens życia, nie wierzył, że sprosta swoim wymaganiom i oczekiwaniom innych ludzi. Miał niewątpliwie wsparcie w rodzinie i przyjaciołach, ale nie radził sobie z problemami – może miał jakich nieprzyjaciół, którzy go gnębili? Próbował nie pokazywać swoich słabości, przywdziewając maskę twardziela, ale w środku czuł się słaby. Niewątpliwie bardzo cierpiał, gdyż nie potrafił odnaleźć szczęścia i radości w życiu. Najprawdopodobniej Pana syn chorował na ciężką depresję z silnymi myślami samobójczymi, które niestety zrealizował. Naturalne jest, że w sytuacjach trudnych większość ludzi najchętniej uciekłaby od problemów. Nie wszyscy jednak targają się na swoje życie, gdyż mamy instynkt samozachowawczy. W wyniku kumulacji trudności pojawia się depresja, która uniemożliwia trzeźwe patrzenie w przyszłość i sprzyja pojawieniu się myśli samobójczych. W stronę śmierci popycha człowieka izolacja, samotność, zamknięcie się w sobie. Człowiek może zrobić ze swoim życiem, co tylko chce, bo jest jednostką wolną. Może walczyć z przeciwnościami losu albo może się poddać, znienawidzić siebie, schować się w skorupę swojego Ja i popełnić samobójstwo. Być może Pana syn wysyłał wcześniej sygnały, że chce się zabić, że mierzi go dotychczasowe życie, być może były to sygnały subtelne, mało zauważalne. Niekiedy ludzie nie dają żadnych znaków, że chcą popełnić samobójstwo – podejmują radykalną decyzję i ją realizują. Poczucie pustki, bezradność, poczucie bezsensu, smutek tak mocno doskwierają człowiekowi, że nie widzi on żadnego rozwiązania, jak tylko śmierć. To, co wspólne dla aktów samozagłady, to syndrom presuicydalny, który cechuje się zawężeniem świadomości, autoagresją i agresją hamowaną oraz fantazjami samobójczymi. Człowiek, który ma zamiar popełnić samobójstwo widzi w sposób tunelowy, to znaczy nie dostrzega żadnych alternatywnych rozwiązań ani sposobów działania, traci wiarę w swoje możliwości, widzi tylko spiętrzone przeszkody, bezsilność i niemoc, ignorując szanse na rozwiązanie trudnej sytuacji. Zniekształcony obraz rzeczywistości i skrajny pesymizm powodują załamanie osobowości. Zespół presuicydalny to także niskie poczucie własnej wartości, obojętność, przekonanie, że jest się do niczego, skoro nie potrafi poradzić sobie ze swoim własnym życiem. Pojawia się obawa i lęk przed porażką oraz kompromitacją. Autoagresja stanowi przejaw nienawiści do siebie samego, chęć ukarania się za bezwartościowość. Wyobrażenia i myśli samobójcze to sygnał dla otoczenia – coś niepokojącego dzieje się z tym człowiekiem. W końcu wyobrażenia o śmierci krystalizują się w jedną wizję, którą człowiek w ciężkiej depresji próbuje realizować. Więcej na temat samobójstwa może Pan przeczytać pod poniższym linkiem: Współczuję Panu i Pana rodzinie z całego serca i łączę się w bólu. Pozdrawiam! 0 Witam Serdecznie i jakże smutno, z wyrazami empatii i rozumienia, Z opisu listu wnioskuję, że Syn był młodym i bardzo wrażliwym Człowiekiem, nie godzącym się na prawa i zasady w Świecie, gdzie inne wartości (inne od Syna) mają nadrzędne znaczenie. Syn nie widział żadnego innego rozwiązania, jak odejść, ale też wierzył w życie poza ... Nie widział sensu życia, cierpiał z tego powodu, i Rodzina była dla Niego bardzo ważna. Z listu myślę, że być może skrywał jakąś tajemnicę, którą nie chciał, nie mógł, nie potrafił się podzielić..? A przecież zawsze są rozwiązania nawet wtedy, gdy wydawałoby się że ich nie ma... Cóż mogę powiedzieć...? Bardzo trudna i jakże niepotrzebna strata takiego Człowieka, o pięknym wnętrzu... @ 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Bez niego nie mam po co żyć, chcę się zabić. Co mam robić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Samobójstwo - może to jest wyjście? – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper Natrętne myśli po samobójstwie kolegi – odpowiada Mgr Magdalena Brudzyńska Samobójstwo a szczęście... – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper Sam nie wiem czego chcę – odpowiada Dr n. med. Anna Zofia Antosik Co zrobić, żeby nie popełnić samobójstwa? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Co zrobić z nagminnym strachem przed smiercią bliskich? – odpowiada Mgr Magdalena Boniuk Jak sobie poradzić z wyolbrzymianiem problemów? – odpowiada Dr n. med. Anna Zofia Antosik On się zabił - jak mam zacząć teraz żyć? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Chłopak, którego kocham mnie zostawił, a drugi grozi, że jeżeli odejdę, to się zabije. Co robić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek artykuły

iOBR.
  • i21uwfarvc.pages.dev/62
  • i21uwfarvc.pages.dev/23
  • i21uwfarvc.pages.dev/69
  • i21uwfarvc.pages.dev/35
  • i21uwfarvc.pages.dev/88
  • i21uwfarvc.pages.dev/45
  • i21uwfarvc.pages.dev/64
  • i21uwfarvc.pages.dev/10
  • list pożegnalny przed samobójstwem